lut072009zet Komentarze: 0
[Ludzie są często głupi, nielogiczni i dbają tylko o własny interes.
Przebaczaj im mimo wszystko. viajar a malaga
Jeśli jesteś życzliwy, ludzie oskarżą cię o egoizm i niskie pobudki.
Pozostań życzliwy mimo wszystko.
Jeśli osiągniesz w życiu sukces, znajdziesz wielu fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów.
Staraj się osiągnąć sukces mimo wszystko.
Jeśli jesteś szczery i otwarty, ludzie mogą to wykorzystać.
Bądź otwarty i szczery mimo wszystko.
W jedną noc ktoś może zniszczyć to, co budowałeś przez lata.
Buduj mimo wszystko. madrid economico
Jeśli odnajdziesz pokój i szczęście wielu będzie ci zazdrościć.
Bądź szczęśliwy mimo wszystko.
Dawaj z siebie, ile możesz, a często powiedzą ci, że to za mało.
Mimo to dawaj z siebie wszystko.]
lut072009zmaja Komentarze: 0
Uffff... Nareszcie można trochę odetchnąć i napisać jakąś sensowną notkę. Pewnie sami przyznacie, że ostatnie były całkiem do bani, dlatego je wykasowałam, juega tetris ale i tak dzięki za komenty :)
Dzisiejszy dzień był zwykłym, szarym dniem w przeciętnym i mało kolorowym życiu jakże zwyczajnej kasi-zet. Mimo to muszę zaliczyć go do tych bardziej udanych. Razem z naszym Czarnym Koniem starliśmy pierwszaków dosłownie " na proch " na naszej przefantastycznej debacie ( " Unia Europejska zagrożeniem dla odrębności kulturowej państw członkowskich" - prawda , że fascynujące ? )W całej lidze mamy już aż 6 punktów ! :P CIP !
Jednak podczas 2óch godzin czekania na ową debatę przeżyłam szok ! Pani od matmy ( doskonale Wam znana ) poprosiła mnie i Łukasza o pomoc przy wkładaniu jakiś obrazków do antyram. I wiecie co ? Z ta Panią od Matmy da się normalnie pogadać i po godzinach pracy na prawdę jest CZŁOWIKIEM ! Nieprawdopodobne prawda ? Ale co nam , biednym uczniom po tym ;) mini juegos divertidos
Jutro mamy niemiecki... ciekawe jaka będzie ta nowa nauczycielka
lut072009wrocka Komentarze: 0
W sobotę o 22 wyjechaliśmy z Wrocka. Ze względu na to, że jechaliśmy akurat tym samym autokarem co Niemcy wracający z Forum Młodzieży ( patrz blog Nicimana intelligent legetoj – dla niewtajemniczonych ) podróż była raczej niespokojna niemniej jednak interesująca :)
Gdzieś tak o 5:30 dotarliśmy na parking Robert-Bosch-Gesamtschule. Nie wiem jak inni , ale ja zaczęłam się zastanawiać co właściwie tutaj robie - przecież miałam nie jechać :) Ale to już zupełnie inna historia. Szczęśliwie trafiłam do rodziny Kathariny, czyli osoby, którą chyba najlepiej zdążyłam poznać podczas naszego przefantastycznego pobytu w Lądku rok temu :P ( Jak ten czas szybko leci!) Jednak Katha niewiele się od tamtego czasu zmieniła - nadal z twarzy przypominała olbrzymią, czerwona, zawsze usmiechnietą szynkę :)I dobrze . Hehe :) Po przyjeździe nastąpiło krótkie Begruesung i pojechaliśmy do naszych rodzin. Niedziela, którą całą mieliśmy spędzić z rodzinami jest dniem, z którego najmniej chyba pamietam, pewnie dlatego ze parę razy zupełnie niechcący zdarzyło mi się zasnąć. Przysnęłam sobie nawet na meczu piłki nożnej, na który poszłyśmy z Katharina ok 11. Deutschland vs Kanada. Oczywiście Deutschland wygrały. To pewnie naszemu wspaniałemu dopingowi:) ( tzn. mojemu i Łukasza , który przyszedł na mecz z Leą.) Po meczu Szinken zabrała mnie na lody na rowerach i sobie całkiem fajnie pogadałyśmy. I właściwie to na tym mi się niedziela zakończyła, bo tuż po powrocie do domu zasnęłam i obudziłam się dopiero następnego dnia. A właściwie to obudził mnie jakże aksamitny głos Frau Muller: Morgen! Morgen!!!. tyrkiet ekspressen dk
W poniedziałek po śniadaniu ( którego zestaw zawsze był ten sam : tosty z miodem) pojechałyśmy z Kathą do szkoły. Jaką on mają super tą szkołę! Jest tam wszystko czego sfrustrowany uczeń potrzebuje. ( a jest ich tam ok. 1200 ) Mają tam nawet mini skate park. A o bilardzie i innych takich już nie wspominam nawet Ich jedna sala gimnastyczna jest pewnie większa od całej naszej Ekoli :P Później mieliśmy z nimi dwie lekcje historii. Oni tam dosłownie NIC nie robią na tych zajęciach:) Po obiedzie odbył się Stadtrallye, podczas którego chodząc po mieście metal leget mieliśmy zbierać odpowiedzi na jakieś pytania. W wykonaniu naszej grupy, pod przywództwem Leny i Michelle ( później dołączył do nas „przypadkiem” Byrne) sprowadziło się to do tttszzszzszszffrrbbumddssskffm... (to tylko zakłócenia), wizyty w McDonald’s i szybkiego spisania odpowiedzi. Wieczorem poszłam z Schinken do teatru ( „Herr Biedermann!!!!”) na taka fajną sztukę. Niestety nie pamiętam tytułu. Była też Ania, Łukasz, Maks i Byrne.
lut072009kasia Komentarze: 0
uczucie, kiedy już się rozpozna nawrót choroby chytrości, w której wiele razy już człowiek zasmakował, i w której czuć wciąż uczącą się cierpliwości rozpacz.
Najlepszym środkiem zaradczym jaki znam jest wtedy zmiana miejsca. Wyjść i poćwiczyć wzrok na panorama viaggi wzajemnym mijaniu się krajobrazów, zatopić się całkiem w ich nieustannej grze.
jednak pomimo próżności i chwil jako-takiego ładu, cały czas unosi się nad moją głową pełna agenzie viaggi pogody i ciepła aura. zawsze widzę przed sobą i czuję jakieś szczęście. Tuż, tuż obok jest tęsknota, dla której nie ma chyba takiej granicy spełnienia, którą można by spotkać na Ziemi.
Wydaje mi się, te wszystkie ambicje, może beznadziejne złudzenia wszystkich wysiłków nie są czymś odosobnionym i osobistym. I moja tęsknota nie jest szczególnym tego przypadkiem. Własnie w ogóle nie jest przypadkiem. Myślę, viaggi in marocco że to należy do każdego człowieka, nawet ktoś najbardziej niepozorny dąży ku niemożliwemu i nosi w sobie jakiś ideał. Ta sama gra u wszystkich, bardzo cenna sama w sobie, pobudza i chyba nadaje życiu jakiś ton. Można dążyć głupiej, można mądrzej… można się później uważać za osła swoich sukcesów, które i tak nigdy nie będą pełne, bo jakby były, to musielibyśmy dostrzec jakiś koniec.
Z drugiej strony nie wiem – to trochę jakby ułuda. Pewnie, może istniał ktoś doskonały… albo może k a ż d y jest doskonały dopiero na samym końcu. tyrkiet ekspressen
Chyba nie ma nic bardziej motywującego.